Kolumbijczycy będą drugim rywalem Polaków w finałach mistrzostw świata w Rosji. To nasi reprezentanci byli losowani z pierwszego koszyka, ale drużyna z Ameryki Południowej znacznie wzmocniła się w ostatnich miesiącach – kluczowi piłkarze zaczęli grać więcej i lepiej, a wśród nich Carlos Bacca z Villarrealu.
Kolumbijczyk wrócił do ligi hiszpańskiej w tym sezonie. Wcześniej występował w Milanie, tam jednak – szczególnie pod koniec pobytu we Włoszech – grał gorzej, co przekładało się na mniejszą liczbę strzelanych goli.
Dla reprezentacji Kolumbii oznaczało to spore osłabienie. Przywykliśmy myśleć o ataku kadry Jose Nestora Pekermana przez pryzmat Radamela Falcao, ale w ostatnich latach Bacca również był bardzo istotnym zawodnikiem.
Trener Kolumbijczyków korzysta z dwóch ustawień. Często decyduje się na grę tylko jednym napastnikiem, ale preferuje system z dwoma snajperami w jednym zestawieniu. To właśnie Bacca – po tym jak kariera Jacksona Martineza zaczęła się źle rozwijać – towarzyszył na murawie Falcao. Obaj zresztą dobrze się uzupełniają. Występujący obecnie w Sevilli zawodnik wie, jak zachowywać się w polu karnym, mimo to potrafi odgrywać rolę "tego drugiego" w akcjach zespołowych.
Do formy napastnik wrócił dzięki zmianie otoczenia – z Włoch wrócił do Hiszpanii. Przed przejściem do Milanu z powodzeniem występował w Sevilli, z którą dwa razy wygrał Ligę Europejską. Teraz gra dla Villarrealu.
Wraz z upływem czasu dyspozycja Kolumbijczyka staje się coraz lepsza. Ostatni jej przejaw dał w sobotę – strzelił hat-tricka Celcie Vigo. Na razie do Villarrealu jest tylko wypożyczony, ale po sezonie Żółta Łódź Podwodna będzie mogła wykupić go z Mediolanu za 15,5 miliona euro.
Bacca to kolejny obok Jamesa Rodrigueza piłkarz kolumbijski, który, po słabszym okresie w czasie eliminacji do finałów mistrzostw świata, wraca do pełni dyspozycji. Dla Polski to zły sygnał – w naszej kadrze panuje odwrotna tendencja. Przykładem Krychowiak, Błaszczykowski czy Milik, którzy radzili sobie dużo lepiej (także z powodów zdrowotnych) przed finałami mistrzostw Europy we Francji.